Forum Nasza Grupa Strona Główna Nasza Grupa
Nasza mała lokalna społeczność żyjąca na Politechnice
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dziedzictwo Jeiarmad'a

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasza Grupa Strona Główna -> Informacje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dyschemist
Zespolony z forum



Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z J.J. Portu

PostWysłany: Czw 13:22, 25 Sty 2007    Temat postu: Dziedzictwo Jeiarmad'a

Legenda o Jeiarmadzie nalezy do najstarszych które przetrwały do naszych czasów.

Dawno bardzo dawno temu w czasach jeszcze przed powstaniem Kcantopolu na świecie panowało wiele plemion. W czasach gdzie miecz silniejszego dyktował prawa mieczom słabszym narodził się człowiek zwany Gratientem. Gdy dorósł jego osobowość przyciągała tłumy które razem z nim wędrowały. Władcom plemion nie podobało się jego obecność na tych ziemiach i wyprawili się z wypraw wojenną przeciw niemu, lecz on pobił ich jednego po drugim i zasiadł na ich tronach. Wiele lat później zapadł na ciężką chorobę i na oczach swego syna Jei'a umarł w katorgach. Kraj jego ojca najechały plemiona a mały Jei sam cudem uszedł z życiem. Będąc świadkiem upadku wszystkiego co było drogie ojcu powziął obietnice że nigdy nie umrze.

Gdy podrósł pokonał w bitwach niszczycieli dziedzictwa ojca i zasiadł na ojcowskim tronie. Wkrótce jednak czas dawał o sobie znać a Jei starzał się. Mając na uwadze swójąprzysiegę postawił spełnić pewien mroczny plan. Sprowadzając najodważniejszych magów, najmądrzejszych uczonych i wilekich kaplanów zamknął się w kryptach zamkowych i rozpoczał rytuał przyzwania demona. wkrótce bo wpływem wielkich mocy ludzi zgromadzonych w krypcie i wielkiej silnej woli Jei'a przybył do krypty demon Armad.

Demon ani myślał przekazwac ksieciu nieśmiertelnosci i zaczął zabijać jego sługi. Nie mogąc zabić samego ksiecia z powodu jego silnej woli, opetał księcia przeszywając jego ciało. Demon i książe połyczyli się w istote zwaną Jeiarmad'em. Mroczny lord Jeiarmad spetał podwładnych Jei 'a strachem i zaczął dręczyć krainy wybrzeża swoim wojskiem. Jego armie pustoszyły, mordowały i niszczyły ziemie wybrzeża, a sam mroczny lord był największym okrutnikiem. Władając magią i siłą spoza ludzkich wymiarów i sfer był nie pokonany...

Wtedy bóstwa ludzkich ziem postanowiły przygotować ludzi do walki z demonem i natchnęły swoja mocą kilku przedstawicieli ludzkich ras i nauczyły ich panować nad ludzkim nadprzyrodzonym dziedzictwem. Ludzie Ci połaczyli swe siły tworząc Zakon Sprawiedliwości Światła, powołany by pokonać Jeiarmada. Zakon urósł w siłe i wydał piekielną batalię wojskom Jeiarmada, a mrocznego lorda uwięziono. Okazało się bowiem że nie można go było w żaden sposób zabić. Wtedy wielcy rycerze zakonni zamienili Jeiarmada w kamienny posąg którego przysiegli strzec po wieki. Posągu nie wolno było dotykać otwartą stroną dłoni by demon nie mógł opetać osoby dotykającej. Nie wolno było również wystawić posągu na światło słoneczne które zdejmowało czar z kamienia.
Zakon przez tysiąclecia strzegł posągu ukrytego w podziemiach swego najwspanialszego klasztoru leżacego u stóp Szczytu Świata - Najwyższej góry na Wybrzeżu (pasmo między Pietrlandem a Haribo) w Klasztorze Światła...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dyschemist dnia Czw 14:22, 25 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dyschemist
Zespolony z forum



Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z J.J. Portu

PostWysłany: Czw 13:54, 25 Sty 2007    Temat postu: cześć II

Zakonnicy strzegli posągu aż nastały dni Kcantopola, a jego wojska zaczęły swój marsz po wybrzeżu. Jego zołnierze byli pod wielkim wrażeniem wyszkolenia rycerzy i mnichów Zakonu którzy nie mieli sobie równych w fechtunku, walce wrecz i byli wielkimi magami. Potrafili latac niczym ptaki, przemieszczać się w niesamowitym czasie, unikać pociskow z kuszy, łapać strzały z łuku. Najsilniejsi z nich potrafili myślą wysadzać skały i zabijac wzrokiem oraz dziwnym światłem które było posłuszne ich poleceniom. W Kcantopolu panował strach przed zakonnikami choc nie wyrządzili nigdy krzywdy zadnemu z mieszkaców wybrzeża.

Władca Kcantopolu jednak bardzo się ich obawiał i pewnego dnia rozkazał zniszczyć ich zakon. Wielu mnichów i rycerzy zakonu zostało potajemnie zasztyletowanych, inni zgineli osaczeni w zasadzkać gdzie ginęli od ran po heroicznych obronach. Im wiecej Kcantopolskich żołnierzy legło tym większa była krolewska determinacja by zniszczyć ich główną siedzibę.
W końcu wielka wyprawa wojenna Kcantopola obległa klasztor.

Klasztor znajdował się pod oblęzeniem przez dziesiątki lat, a determinacja Kcantopolan nie malała. W końcu brama miasta została rozbita, a wojsko zdobyło klasztor. Najwyżsi zakonnicy jeszcze przez kilka miesiecy bronili tajemnej scieżki do komnaty gdzie znajdował się posąg mrocznego lorda.

Żołnierze mając za nic błagania ginących zakonników by nie zdejmowali klatwy z uwiezionego wystawili na plac klasztorny pomnik w środku nocy
O wschodzie słońca pomnik zaczął błyszczeć a po chwili eksplodował niszcząc niemal doszczętnie klasztor i zabijając prawie cały regiment Kcantopolan pilnujący klasztoru. Ślad po demonie się urwał...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dyschemist
Zespolony z forum



Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z J.J. Portu

PostWysłany: Czw 14:21, 25 Sty 2007    Temat postu: czesc III

Pewien mag który przyjechał zbadać sprawe w klasztorze orzekł że Uwięziony zginął gdyż jego ciało nie wytrzymało czasu spedzonego w kamiennym wiezieniu, zaś moc demona została podzielona pomiędzy osoby znajdujace się blisko wybuchu. Jednoczęsnie wyszło na jaw że nie wszyscy zakonnicy zostali zabici i cześć z nich ruszyła w świat szukając osób które zyskały moc po zagładzie Klasztoru. Nie którzy twierdzili też że to mnisi spowodowali erupcje wulkanu który zniszczył Kcantopol.

Mnisi polowali na plemie "Natchnionych" po całym świecie wierząc że znajdą w końcu wybranego wśród Natchnionych który nosi w sobie świadomość i większośc demonicznej mocy Uwiezionego. Tymczasem mijały lata, a natchnieni nie swiadomi nie kiedy swej mocy zakładali rodziny a ich dzieci obejmowały magiczne dziedzictwo demona. W ten oto sposób dziedzictwo Jeiarmada dzieliło się na ludzkim plemieniu słabnąc z dnia na dzień.

Pewnego dnia mnisi natkneli się na pewną staruszkę, która przeszło 120 lat wcześniej była feralnego dnia zagłady klasztoru przy samym posągu.
Opowiedziała im zajścia z tego dnia, a brzmiały one mniej wiecej tak:

Rano tuż przed wschodem słońca wiedziona dziwnym blaskiem pomnika kobieta, zbliżyła się do niego i położyła na nim rece czując dziwne ciepło które go otaczało. Kiedy to nagle pojawił się znikąd obok niej mężczyzna, a ona pokochała go od pierwszego wejrzenia. Pocałował ją i kazał uciekać z klasztoru nim nadejdzie świt. Więc ona uciekła a w oddali nastąpił wielki wybuch niszczący klasztor. Później ten sam mężczyzna odnalazł ją i pobrali się. Mnisi rozpoznali w tym człowieku swego największego z rycerzy. Mężczyzna wyznał kobiecie że nosi w sobie wielką klatwę. Ten nocy kochali się. Kobieta zasypiając szczęsliwa, obudziła się przerażona, gdyż jej ukochany leżał obok bez ducha. Pamiątką po tej nocy było dziecko które się narodziło. Dziewczynka której kobieta nadała na imię Amelia. Gdy dziewczyna podrosła opuściła swój dom i matka jej nigdy już nie ujrzała.

Kobieta po opowiedzeniu tej historii zmarła. A mnisi pochowali ją w zgodzie z rytuałem Zakonników Światła gdyż była powiernicą Wielkiej Tajemnicy. Matką Nosicielki demona, którego w ostatniej chwili przed klęską Zakonu Najwyższy Mistrz Światła wprowadził do swojego ciała by ten nie odzyskął wolności i dawnej mocy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dyschemist
Zespolony z forum



Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z J.J. Portu

PostWysłany: Czw 14:42, 25 Sty 2007    Temat postu: cześc IV

Mnisi tropili dziedzictwo demona wyszukując wszystkich potomkow Amelii i zabijając ich. W tym mniej wiecej czasie cześc świadomych natchnionych utworzyła sekte zwaną Trydonami i na własna poszukiwali dziedzica demona by obudzić jego moc i ofiarować mu się służbę.

Zaczął się wyścig pomiedzy dwiema grupami szukającymi tajemnicy ukrytej w krwi. Mnichom w koncu udało się odnaleźć starą już Amelię, która w ostatnich słowach na mnisich katuszach przeklęła swóją krew wieszcząc że jesli całe jej dziedzictwo znów bedzie płynąc w jednych żyłach to jej dziedzic zniszczy świat.

Dziedziców Amelii było jednak coraz mniej, lecz z każdym zabitym żyjący natchnieni stawali się silniejsi, zaś z każdym narodzonym słabsi.

W końcu na dalekim południu w Mechanii mnisi i Trydoni odnaleźli niemal jednocześnie męskiego prawnuka Amelii, Elisha. W wyniku walki miedzy Trydonami i mnichami, mnisi zostali zabici. Trydoni wierząc że tylko w gniewie Mrocznym Lord wyswobodzi się ze swego wiezienia, zaczeli mordować towarzyszy Elisha. W koncu moc drzemiąca w dziedzicu została obudzona lecz to nie Mroczny Lord stał się panem ciała, tylko sam Elish.

Elish zdąrzył zabić Trydonów do czasu gdy świadomość demona obudziła się ponowie. Elish siłą swojej woli wygnał demona ze swego ciała odbierając mu znaczną część swej mocy, a nastepnie po mordeczym pojedynku w wyniku którego znaczna część Mechanii została dotkliwie zniszczona, Elish zniszczył demona który po tysiącleciach pobytu na tym świecie musiał pokonany wrocić do swoich sfer i wymiarów. O Elishu słuch zaginął, jednakże po dziś dzień Trydoni i mnisi śledzą drogi jego domniemanych potomków mając w pamięci przepowiednie Amelii o końcu świata, klesce ludzi i erze zła...

Nikt inny nie wie czy nawet najbliższa mu osoba nie jest częścią tej historii a jej los nie jest związany z historią dziejów Jei'a , Zakonników, Amelii i Elisha...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasza Grupa Strona Główna -> Informacje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin